ostatnimi miesiącami poświęciłem się jerkowaniu. Lubię tą technikę i obecnie jestem nią bardzo zafascynowany. Jednocześnie chciałbym się podzielić moimi doświadczeniami i obserwacjami. Na początek chciałbym opisać wobler Savage Gear Deviator Belly Up.
W TYM poście wypowiedziałem się bardzo pozytywnie na temat jakości wykonania przynęty oraz zastosowanych w niej rozwiązań.
Szczerze mówiąc spodziewałem się nieco więcej od tej przynęty. Moim zdaniem nie należy ta przynęta do łatwych w prowadzeniu. Trzeba być niezwykle skupionym na jej prowadzeniu aby przynęta pracowała tak jak należy. Wobler jest tonący i bardzo szybko tonie, można to opisać jako wadę lub zaletę u mnie stanowiła wadę bo ciężko było ją prowadzić na wodzie o głębokości mniejszej jak metr.
Przynęta jest bardzo lotna, naprawdę daleko można nią rzucić. Uderzenie przynęty o taflę wody jest naprawdę bardzo widowiskowe, wędkarze obok mogą mieć wrażenie, że rzuciła się wielka ryba.
Tak jak pisałem wyżej przynętę ciężko wprowadzić w atrakcyjną prace. Ta przynęta wymaga nieco innej wędki jak używam. Sądzę, że twarda klasyczna wędka castingowa pozwoliłaby na łatwiejszą obsługę i prezentację przynęty. Wędka o miękkiej szczytówce naprawdę nie pozwala na komfortowe łowienie Deviatorem. Poza tym przynęta bardzo atrakcyjne lusterkuje podczas opadania a odjazdy na boki po podciągnięciu są długie z delikatnym opadaniem.
Przynęta ładna, może i skuteczna, ja nie miałem przyjemności tego sprawdzić straciłem zapał do dalszego używania. Niestety nie mam cierpliwości :/. Lubię być pewny swoich wabików jakie posiadam w pudełku, dlatego nie ma miejsca na tą przynętę w moim pudełku. Szkoda.
Z wędkarskim pozdrowieniem Jarek
0 komentarze :
Prześlij komentarz