Cralusso Surf - spławik do zadań specjalnych

Witam,
wiosnę poświęciłem przepływance i polubiłem łowienie na spławik w rzece. Z wielką fascynacją zająłem się budowaniem zestawów w różnych kombinacjach i gruntowaniu na łowisku. Ogromnie się zdziwiłem, gdy wystarczyło przegrunotwać zestaw o długość przyponu by momentalnie wielkość poławianych ryb znacząco wzrosła. Gdy temperatura wzrosła i brania ryb niestety stały się bardziej chimeryczne, postanowiłem, że coś trzeba zmienić. W tym momencie trafiłem na dziwny spławik tzn. Surf marki Cralusso.


Spławik jest dziwny, niemniej o tyle ciekawy, że pozwala  na przytrzymanie przynęty w łowisku mając zarzucony zestaw na dobre kilkanaście metrów. W teorii.


W opakowaniu dostajemy kilka drucików, które mają tworzyć kil spławika. Te kilka drucików tak naprawdę są najważniejsze w tym spławiku. Dostajemy dwa komplety, które stosujemy w zależności z której strony płynie nurt rzeki.


Pierwszy krok mamy za sobą teraz należy dobrać obciążenie aby dostosować ten spławik do panujących warunków. Spławik ten pozwala na przeciążenie go o nawet 100%, oczywiście ma to sens tylko gdy będą spełnione pewne warunki.


Powyższa tabelka dokładnie opisuje owe warunki. Jak widać obciążenie trzeba dobrać dokładnie. Za duże obciążenie powoduje, że spławik nam zacznie tonąć nawet gdy napniemy żyłkę. Zbyt lekkie spowoduje, że będziemy mieć spławik do zwykłej przepływanki. 


Obciążenie było drugim krokiem, trzecim jest utrzymanie napiętej żyłki pomiędzy spławikiem a szczytówką po zarzuceniu zestawu. Niby wydaje się to łatwe, praktyka to szybko weryfikuje.


W zestawie z spławikiem dostajemy trzy antenki o różnych kolorach oraz adapter do świetlika.


Teraz trzy słowa na temat budowy zestawu. Musi być bardzo prosty by był skuteczny. Najlepiej jak całe lub 90% obciążenia znajduje się przy krętliku. Mi się najlepiej sprawdzały oliwki plus kilka małych śrucin dla dociążenia zestawu.


Najlepsze na koniec. Łowiąc tym spławikiem trudno mi było tak zbudować zestaw by faktycznie zatrzymać przynętę w nurcie. Owszem zestaw taki płynął wolniej jak klasyczna przepływanka ale zatrzymanie tego zestawu było możliwe gdy dołożyliśmy nieco więcej obciążenia, to samo jednocześnie powodowało, że trzeba było ogromnie pilnować napięcia żyłki i nie pozwalać na luz. To naprawdę ciężkie zadanie gdy łowimy np. 10-15 metrów przed sobą. Lżej jest gdy łowimy kilka metrów poniżej stanowiska. Kolejna moja uwaga jest taka, że ten spławik nie jest przeznaczony do łowienia na małe i delikatne przynęty. Łowienie na jedną dwie pinki lub ochotkę jest bez sensu. Gdyż ten spławik jest czuły jak kołek żywcowy (mam takie wrażenie). Sprawa wygląda inaczej gdy na końcu przynęty będzie np. ziarenko grochu, wtedy stosowanie tego spławiku ma naprawdę sens. Nie warto nim zawracać sobie głowę gdy będziemy chcieli łowić płoteczki po 15cm. Po prostu dużej ilości brań albo nie zobaczymy albo będą zbyt mało wyraźne. Ostatnia sprawa to ściąganie zestawu, zanim zaczniemy ściągać go to trzeba delikatnie poderwać by spławik wyskoczył ponad taflę wody aby się po niej ślizgał inaczej spławik zanurkuje pod wodę (a kij wygnie się w pałąk).

Na sam koniec napiszę, że warto mieć ten spławik. Z pewnością łowiąc w rzece z silnym nurtem prędzej czy później pomyślimy o takim spławiku.
Pozdrawiam Jarek

0 komentarze :

Prześlij komentarz

 

Coś o mnie...

Wędkarstwo jest moją pasją od ponad 20 lat. Głównie poświęcam się wędkarstwu baitcastingowemu tzn. z użyciem multiplikatora oraz sztucznych przynęt. Blog poświęciłem przedstawieniu sprzętu wędkarskiego oraz moich mniej lub bardziej subiektywnych opinii.

blog

blog

Kliknij "Lubie to" jeśli chcesz mieć ciagły dostęp do news-ów