Strike Pro Tiny Buster - mały ale wariat

Cześć,
chciałbym Wam dziś przedstawić woblerek tzn. jerkbait marki Strike Pro kryjący się pod nazwą Tiny Buster. O ile jego większy brat tzn. Buster Jerk jest dobrze znany wśród wędkarzy łowiących techniką jerkingu to mniejszy (w zasadzie dużo mniejszy) Tiny Buster nie do końca.

Ten mały i zgrabny jerk może stanowić fajne uzupełnienie swoich pudełek. Dlaczego? Bo jest uniwersalny, lekki (10 gram) do tego nie jest ani duży ani za mały (6.5cm). Do łowienia nim nie potrzeba ani mocnego kija z grubą plecionką ani multiplikatora. Wystarczy praktycznie każda wędka o akcji szczytowej (potrzebna jest taka akcja do prawidłowego prowadzenia tego wabika).


Jedynym ograniczeniem jest w miarę delikatna linka oraz lekki i delikatny przypon. Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie. Niepokojące jest tylko zjawisko odpadania lakieru, zarówno groty kotwiczek i zęby szczupaka zostawiają ślady na powłoce. W zasadzie mi to nie przeszkadza bo świadczy to o skuteczności przynęty ale kilka brań i wyholowanych ryb zostawia ślady. Niestety.


Ta niepozorna przynęta jest naprawdę lotnym wabikiem. Odległości jakie się uzyskuje tym wabikiem są imponujące. 40-50 metrów nie stanowi problemu. Tiny buster występuje w wielu kolorach (choć je pomijam) pozwala to na dobranie wabika dokładnie pod swoją wodę.


Niewielki rozmiar stwarza przed wędkarzem nowe możliwości bo można łowić nim zarówno okonie i szczupaki. Jednak jest jeden problem. Ciężko się go prowadzi. Wielogodzinne łowienie daje w kość. Niestety aby przynęta atrakcyjnie pracowała trzeba napracować się szczytówką, jednak gdy taką przynętę będziemy używać sporadycznie ale w odpowiednich miejscach to możemy się spodziewać super rezultatów. Przerwanie prowadzenia nie może być zbyt długie ponieważ traci się nad nim kontrolę a opadanie też nie jest zbyt szybkie.


Sam byłem pozytywnie zaskoczony jakie efekty miałem w średniej wielkości rzece. Nigdy do tej pory nie jerkowałem w rzece bo uważałem, że są lepsze przynęty. Do momentu jak zacząłem obławiać zwaliska tym woblerekiem. Efekty wprowadziły mnie w osłupienie. Temu woblerkowi wystarczy 0.3-0,5 metra wody i możemy już spodziewać ataku ryby. Jednocześnie akcja tego wabika nie gaśnie w nurcie. Fajnie :-D

Do tego bardzo atrakcyjna cena. Wabik taki kosztuje około 30zł (choć ciężko jest dostępny). Cenę nazwałbym atrakcyjną i nie tylko w porównaniu do 7 cm jerka Salmo Slidera, który kosztuje w granicach 40zł ale ten wabik naprawdę stwarza nowe możliwości. Polubiłem ten wobler i każdemu go polecam.

Pozdrawiam Jarek

0 komentarze :

Prześlij komentarz

 

Coś o mnie...

Wędkarstwo jest moją pasją od ponad 20 lat. Głównie poświęcam się wędkarstwu baitcastingowemu tzn. z użyciem multiplikatora oraz sztucznych przynęt. Blog poświęciłem przedstawieniu sprzętu wędkarskiego oraz moich mniej lub bardziej subiektywnych opinii.

blog

blog

Kliknij "Lubie to" jeśli chcesz mieć ciagły dostęp do news-ów