O Lil Bug-u słów kilka...

Witam,
sezon w pełni a ja byłem może 7-8 razy na rybach, oto główny powód który tłumaczy brak nowych postó. Jednak już powoli się to zmienia. Dziś pierwszy post od dłuższego czasu, na tablice wrzucam wobler Salmo Lil Bug.


Wobler ten jest zapowiedzią nowej jakości produktów marki Salmo. Po pierwsze wykonany z tworzywa sztucznego, czego Salmo do tej pory chyba unikało ale musiało się to stać (stety czy niestety?). Po drugie posiada system dalekiego rzutu, który opiera się na umieszczeniu ruchomego ciężarka na druciku wewnątrz woblera.

Lil Bug to wobler powierzchniowy zaliczany do grupy smużaków tzn. woblerów, które w czasie pracy tworzą smużą powierzchnię wody identycznie jak owad, który ledwo co wpadł do wody. Wobler ten ma trafić w gusta białych drapieżników tzn. klenia czy jazia. Występuje on w dwóch rozmiarach 2 i 3 centymetrach długości oraz wadze 2.8 grama i 4.3 grama. Grafika umieszczona na woblerach identycznie przypomina niektóre owady występujące nad Polskimi wodami.


Teraz chciałbym omówić system dalekiego rzutu Salmo Infinity Cast System. Występuje on tylko w wersji 3 centymetrowej. Dzięki temu prostemu systemowi rzuty naprawdę są bardzo długie jak na tak lekki wabik. Na pierwszy rzut oka taki system ma więcej zalet jak wad, ponieważ wobek nie koziołkuje w locie i jest bardziej odporny na powiewy wiatru. Jest jedno ale... upadek rozpędzonego Lil Buga do wody to coś strasznego. Ogromne uderzenie w wodę, które słychać głośno i wyraźnie, co wypadku łowienia ryb płochliwych a do takich zalicza się klenia jest dużym problemem. Jeżeli łowimy w dużej rzece, gdzie jest miejsce do bezpiecznego podania tej przynęty to uderzenie w wodę nie jest problemem ale gdy łowiskiem jest mała rzeczka gdzie trzeba precyzyjnie podać przynętę to już jest problem.



Praca tego wabika jest identyczna jak w każdym innym woblerze tego typu. Delikatna smuga wody. Wobek delikatnie się zanurza gdy poprowadzimy go nieco szybciej ale nie za szybko. Wadą tego woblerka jest niewielka odporność na silny nurt, który łatwo wywraca Lil buga na bok. Niestety dość często miałem do czynienia z tym zjawiskiem. Jest to wielki problem, bo klenie łowi się w miejscach gdzie nurt przyśpiesza i tworzy małe zawirowania. Szkoda.


Wobler jest pięknie wykonany, szkoda, że ma takie oczywiste wady. Choć dla wędkarzy co łowią w dużej rzece te wady raczej nie są aż tak istotne. Uważam, że warto go mieć w pudełku ze względu na swoją lotność i ciekawą kolorystykę. 

Pozdrawiam Jarek



0 komentarze :

Prześlij komentarz

 

Coś o mnie...

Wędkarstwo jest moją pasją od ponad 20 lat. Głównie poświęcam się wędkarstwu baitcastingowemu tzn. z użyciem multiplikatora oraz sztucznych przynęt. Blog poświęciłem przedstawieniu sprzętu wędkarskiego oraz moich mniej lub bardziej subiektywnych opinii.

blog

blog

Kliknij "Lubie to" jeśli chcesz mieć ciagły dostęp do news-ów